ULUBIEŃCY MIESIĄCA - KWIECIEŃ/MAJ
Aż wstyd się przyznać, ale ostatni ulubieńcy pojawili się na blogu w styczniu. Marcowych ulubieńców pokazywałam na kanale, jednak nie było wpisu tutaj, bo nie chciałam powielać.Czas jednak przejść do konkretów, bo trochę się tych ulubieńców nazbierało.
PUDER RYŻOWY LOOSE POWDER, PIERRE RENE - na pewno na dniach pojawi się jego recenzja. Jest to puder, który idealnie matowi skórę na wiele godzin, dodatkowo wygładzając ją,
nie podkreśla porów i wygląda bardzo naturalnie. Jak dla mnie puder idealny, który w dodatku w regularnej cenie kosztuje niecałe 20zł.
HYPOALERGICZNY PUDER BRĄZUJĄCY, BELL HYPOALLERGENIC (recenzja) - mój ukochany bronzer, o którym więcej pisałam Wam w recenzji, więc żeby nie powielać odsyłam właśnie tam.
ROZŚWIETLACZ DO TWARZY W KAMIENIU FACE ILUMINATORE POWDER, MY SECRET - chyba nikomu przedstawiać jego mościa nie muszę. Daje tak niesamowitą taflę na policzku, że ah... zakochałam się od pierwszego użycia. Recenzja się napisze niedługo ;)
PUDROWO-MATUJĄCA MGIEŁKA W SPRAYU, EFEKTIMA (recenzja) - oj tutaj mogłabym ochować i achować przez kilka godzin. Pisałam jej recenzję, pokazywałam w tym filmie, więc myślę,
że nic więcej dodawać nie muszę. Rewelacyjny produkt, który po zdenkowaniu na pewno zakupię ponownie.
ROZŚWIETLAJĄCY PODKŁAD DO TWARZY HEALTHY MIX, BOURJOIS - zdecydowanie mój ulubieniec na cieplejsze dni. Nie ma dużego krycia, ale to jakie ma wykończenie sprawia,
że chcę go używać codziennie do końca życia.
MGIEŁKA DO WŁOSÓW ZNISZCZONYCH, JANTAR - więcej już w tym tygodniu. Napiszę tylko, że dzięki tej mgiełce rozczesywanie włosów to przyjemność.
ŻEL POD PRYSZNIC MADEMOISELLE RASPBERRY, ISANA - żel z limitowanej kolekcji. Cudowanie pachnący malinami, trochę kiślem malinowym żel, który umila każdą kąpiel. Nie ma jakiś nadzwyczajnych właściwości, ale nie wymagam cudów od żelu pod prysznic.
RUMIANKOWY ŻEL DO TWARZY, SYLVECO (recenzja) - bardzo przyjemny żel do twarzy, który robi to co robić każdy żel do twarzy powinien. Na pewno kupię go ponownie.
MASKA DO WŁOSÓW BANANA, KALLOS (recenzja) - ta sama maska, którą opisywałam wieki temu, dziś w nowym wydaniu, nowym opakowaniu, ale nadal tak samo rewelacyjna. Wygładza włosy, nawilża je, dodaje blasku. No idealna maska do włosów.
0 komentarze: