Obserwatorzy:

KALLOS BLUEBERRY

11:26 Anonimowy 14 Comments

Dzisiaj trochę o masce, która dość długo czekała na swoją kolej, jednak w końcu się doczekała.
Czas więc trochę Wam o niej opowiedzieć.


OPIS PRODUKTU:
Maska z aktywnym składnikiem - ekstrakt z owoców czarnej jagody, który przenika
do włosa nawilżając, odżywiając i odbudowując zniszczone, martwe włosy. Maska
ze względu na wysokie stężenie substancji czynnych i witamin natychmiast odżywia
i pielęgnuje suche i zniszczone farbowaniem włosy.
Olej z awokado głęboko odżywia włosy i skórę głowy. Włosy są zdrowe, elastyczne i lśniące.

SKŁAD PRODUKTU:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Persea Gratissima Oil, Parfum, Vaccinium
Myrtillus Extract, Citric Acid, Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol,
Niacinamide, Calcium Pantothenate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Tocopheryl Acetate,
Pyridoxine HCl, Maltrodextrin Sodium Starch, Octenylsuccinate Silica, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolino ne, Methylisothiazolinone.

CENA PRODUKTU:

ok. 10zł / 1000 ml (1l)


MOJA OPINIA:
Maska znajduje się w standardowym dla Kallosów litrowym, plastikowym słoiku.
Sam słój utrzymany jest w kolorze fioletowym, który od razy kojarzy nam się
z jagodami.
Produkt wydobywamy ręką, co pozwala nam na dostosowanie idealnie potrzebnej
nam ilości.
Konsystencja nieco budyniowata, jednak na pewno rzadsza niż w przypadku maski
Latte, czy nawet Banana. Liczyłam na słodki, jagodowy zapach, jednak o zbieżności
zapachu z jagodą nie ma mowy. Maska pachnie dość perfumowo, trochę przypomina
zapachem tanie odżywki, zapach jest słodki, jednak przyjemny dla nosa.
Aplikacja nie sprawia problemu. Maska nakładana na mokre włosy nie spływa z nich.
Włosy są co prawda wygładzone, miękkie i dociążone, jednak nie wiedzę nawilżenia
jakie daje mi wersja Latte i Bananowa.


Podsumowując: Nie robi krzywdy moim włosom, jednak wydaje mi się, że inne maski działają
lepiej, więc będę testować dalej.

14 komentarzy:

  1. Tej akurat nie próbowałam, poluję na bananową. A myślałam, że jednak czuć jagodę :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Słyszałam, że świetne są te maski ;) niestety nie miałam okazji wypróbować..

    OdpowiedzUsuń
  3. Przymierzałam się do zakupu właśnie tej maski, ale chyba zrezygnuję i poszukam czegoś innego. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam właśnie bananową i latte :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tej nie znam ale bananową uwielbiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja jestem ciekawa jakby sie u mnie sprawdziła. Zapewne za jakiś czas w końcu ja wyprobuje :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zarówno działanie jak i zapach mnie rozczarował; (

    OdpowiedzUsuń
  8. U mnie sprawdziła się jak na razie średnio. Także będą ją dalej testować i może z czasem bedzie lepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja mam maskę bananową i póki co nie planuję zakupu kolejnych tej marki, wydaje mi się że one wszystkie działają podobnie :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie miałam jeszcze Kallosa. Na początek wolałabym jednak kupić mniejsze opakowanie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Używam teraz wersji keratynowej, dobra jest:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja szukam czegoś, co da efekt "wow" :)

    OdpowiedzUsuń