OLEJOWY PEELING Z SOLĄ Z MORZA MARTWEGO, BALEA
Dzisiaj nie będzie mowy o czymś delikatnym, nie będzie o czymś czym możemy się "miziać" po skórze - dzisiaj będzie o porządnym zdzieraku, takim jakie lubię.OPIS PRODUKTU:
Peeling z solą z Morza Martwego z oliwą z oliwek, olejem jojoba i olejem słonecznikowym oraz kofeiną idealnie oczyszcza skórę z martwego naskórka, pielęgnuje ja i nawilża - pozostawiając idealnie gładką i jędrną. Zawiera mocznik, cynk i magnez, ma cudowny zapach trawy cytrynowej. Neutralne pH, produkt przebadany dermatologicznie, wegański. Pojemność opakowania 250 ml.
SKŁAD PRODUKTU:
MARIS SAL · HELIANTHUS ANNUUS SEED OIL · OLEA EUROPAEA FRUIT OIL · SIMMONDSIA CHINENSIS SEED OIL · PARFUM · AQUA · CAFFEINE · MAGNESIUM CARBONATE · UREA · ZINC OXIDE · TOCOPHEROL · LINALOOL · CI 47005 · CI 42090.
CENA PRODUKTU:
ok. 20,50zł, DM
MOJA OPINIA:
Peeling znajduje się w plastikowym, płaskim słoiczku. Całość wygląda skromnie i niepozornie.
Wszystkie informacje na opakowaniu są w języku niemieckim - kupując na polskich stronach,
które mają w swoim asortymencie produkty Balea mamy przyklejoną naklejkę z polskim tłumaczeniem.
Po odkręceniu słoiczka pierwszy dosięga nas zapach produktu - odświeżający, cytrynowo-limonkowy zapach, który zdecydowanie będzie idealny na wiosnę i lato. Zapach czuć również przy aplikacji
i jeszcze chwilę po zmyciu peelingu z ciała.
Peeling składa się tak jakby z dwóch warstw - na górze znajduje się oleisty płyn, a pod nim zbita
solna masa - podczas aplikacji obie warstwy należy połączyć. Drobinki soli są duże i mocno zbite,
co sprawia, że ten peeling jest na prawdę killerem wśród peelingów.
Skóra po takim peelingu jest niesamowicie gładka, wygładzona, pobudzona do działania i przede wszystkim doskonale nawilżona dzięki zawartym w peelingu olejku.
Wydaje mi się, że ten peeling nieco wygrywa z moim ukochanym peelingiem z Planeta Organica.
Podsumowując: Jeśli szukacie na prawdę mocnego killera peelingowego to ten produkt jest zdecydowanie dla Was.
0 komentarze: