ARGANOWA SAMOOPALAJĄCA MGIEŁKA DO CIAŁA I TWARZY, EVELINE COSMETICS
Dzisiaj o niecodziennym dla mnie produkcie. Nigdy wcześniej nie używałam żadnychsamoopalaczy, zawsze stawiałam na naturalną opaleniznę. Tegoroczne lato nas nie rozpieszcza,
a ja chcąc jednak trochę tej zdrowej opalenizny sięgnęłam po produkt, który dostałam
w ramach testowania z firmą Eveline. Czy się udało i spełnił moje oczekiwania?
Dzięki błyskawicznie wchłaniającej się formule szybko pogłębia koloryt skóry,
nie powodując smug i przebarwień.
Zaawansowana receptura oparta na inteligentnym kompleksie Deep BronzeTM, łączącym
intensywnie brązujące składniki mgiełki z wygładzająco-nawilżającym ekstraktem z aloesu,
zapewnia efekt głębokiej, równomiernej, złocistej opalenizny.
Efekt 3w1:
*naturalna, złocista opalenizna
*głębokie nawilżenie
*delikatny, świeży zapach
Kwas hialuronowy intensywnie nawilża nadając jej aksamitną miękkość.
Olejek arganowy oraz Kompleks witamin A, E i F odżywiają oraz podkreślają opalony
koloryt skóry.
CENA PRODUKTU:
ok. 19,99zł / 150ml
MOJA OPINIA:
Produkt znajduje się w miękkiej, plastikowej butelce z atomizerem.
Dzięki przezroczystym ścianką jesteśmy w stanie kontrolować zużycie produktu.
Atomizer jest tutaj świetnym rozwiązaniem i ułatwia aplikację. Nie zacina się,
nie przecieka, ani nie sprawia innych problemów.
Produkt ma nieco olejkową konsystencję, którą łatwo rozprowadza się na skórze.
Zapach bardzo przyjemny, nieco słodki. Ja nie czułam popularnego 'smrodu'
typowego dla samoopalaczy nawet po jakimś czasie od aplikacji.
Mgiełkę idzie rozprowadzić równomiernie, co widać gołym okiem.
Posiadam wersję dla ciemnej karnacji, chociaż sama jestem totalnym bladziochem.
Efekty chyba najlepiej zobrazują zdjęcia. Zarówno przed jak i po zdjęcia wykonane
są z użyciem lampy błyskowej.
PRZED |
PO |
Pomimo, że bałam się smug przy pierwszym użyciu (bo jakby nie było to pierwszy raz
kiedy aplikowałam cokolwiek samoopalającego) to moje obawy zniknęły kiedy na drugi
dzień zobaczyłam działanie produktu.
Sprawdzałam również mgiełkę na twarzy i tu również spisał się na medal.
Ale żeby nie było tak kolorowo...
Niestety efekt jaki gwarantuje nam mgiełka utrzymuje się dość krótko, bo do trzech dni
na twarzy i do pięciu na nogach.
Tak jak na twarzy ładnie, równomiernie schodził tak na nogach tworzyły się nieestetyczne
smugi i plamy. Na szczęście peeling sobie z tym radził po dwóch dniach ścierania.
Podsumowując: Jest to świetny produkt jeśli potrzebujemy naturalnej, subtelnej opalenizny
na jakąś okazję.
efekt w moim guście :)
OdpowiedzUsuńŁał efekt imponujący , trochę przerażają mnie smugi :(
OdpowiedzUsuńEfekt naprawdę ciekawy, ja jednak nie stosuję samoopalaczy bo lubię być bardzo blada :D
OdpowiedzUsuńMówisz że masz jasną ?to tak jak ja.Zastanawiam się czy na wypad nad morze by się ta pianka nadawała,żebym nie wyszła na plażę całkiem biała.Tylko potem te smugi byłyby widoczne.Sama nie wiem 😒
OdpowiedzUsuńbardzo ładny i delikatny efekt :D
OdpowiedzUsuńEfekt robi wrażenie :)
OdpowiedzUsuńFajny efekt :)
OdpowiedzUsuńWow, świetny efekt!!!
OdpowiedzUsuńOoo :) Ciekawy produkt. A efekt bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńsuper efekt!!
OdpowiedzUsuńJa się nie brązuję, ale efekt ładny :)
OdpowiedzUsuńOoo efekt ekstra :)) Idealne rozwiązanie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny efekt! :)
OdpowiedzUsuńFajniutki efekt :) Zapraszam do mnie na rozdanie na blogu ;)
OdpowiedzUsuń