ZIOŁOWY PEELING DO CIAŁA, KĄPIEL AGAFII
Już nie raz wspominałam, że peelingi są chyba moją ulubioną grupą produktów zarówno do ciała jak i twarzy. Lubię testować nowości, produkty mi nie znane, ale również wracam często do swoich
ulubieńców. Dzisiaj peeling, który miałam okazję testować pierwszy raz i to dzięki uprzejmości
sklepu NATURA ORGANIKA.
ulubieńców. Dzisiaj peeling, który miałam okazję testować pierwszy raz i to dzięki uprzejmości
sklepu NATURA ORGANIKA.
OPIS PRODUKTU:
Scrub do ciała powstały ze sproszkowanych ziół syberyjskich i oleju ogórecznika. Przeznaczony do oczyszczania wrażliwej skóry.
Sposób użycia - nanieść na wilgotną skórę lekkimi masującymi ruchami, zmyć wodą.
SKŁAD PRODUKTU:
Aqua, Lauryl Glucoside, Carbomer, Potassium Hydroxide, Solidago Odora Powder (goldenrod), Rodiola Guadrefida Root Powder (root red brush), Inula Helenium Powder (Elecampane), Polyethylene, Melissa Officinalis Powder (bee grass), Adonis Sibirica Leaf Powder (Siberian adonis), Organic Borago Officinalis Oil (organic borage oil), Tocopherol, Chlorophyllin-Copper Complex, Parfum.
CENA PRODUKTU:
5,70zł / 100ml TUTAJ
MOJA OPINIA:
Peeling znajduje się w standardowej dla tej marki saszetce z plastikowym dzióbkiem, przez który
wydobywamy produkt. Na temat tej formy opakowania się rozwodziłam więcej tutaj, więc nie będę
powielać swojego zdania.
Sam produkt ma zielony kolor, który odzwierciedla jego zapach - połączenie mięty z jakimś innym
ziołem, którego nie potrafię zidentyfikować. Zapach dość intensywny, jednak przyjemny dla nosa.
W peelingu mamy trzy rodzaje drobinek - najmniejsze (białe, nie widać ich na zdjęciu), które są najbardziej wyczuwalne; średnie (pomarańczowe, te mniejsze widoczne na zdjęciu), które są wyczuwalne jednak zdecydowanie mniej niż pierwsze i ostatnie największe, które nie mają działania
peelingującego praktyczne żadnego.
Ja używam go głównie na uda i tutaj sprawdza się idealnie - jest mocny, jednak nie za bardzo.
Nie podrażnia mojej skóry, pozostawia ją wygładzoną, miękką w dotyku i wyraźnie usuwa martwy
naskórek, więc jeśli szukacie peelingu o średniej 'ścieralności' to ten będzie idealny.
Podsumowując: Ogólnie rzecz biorąc peeling nie należy do największych ździeraków, jednak z pewnością radzi sobie z wygładzeniem naszej skóry.
Sposób użycia - nanieść na wilgotną skórę lekkimi masującymi ruchami, zmyć wodą.
SKŁAD PRODUKTU:
Aqua, Lauryl Glucoside, Carbomer, Potassium Hydroxide, Solidago Odora Powder (goldenrod), Rodiola Guadrefida Root Powder (root red brush), Inula Helenium Powder (Elecampane), Polyethylene, Melissa Officinalis Powder (bee grass), Adonis Sibirica Leaf Powder (Siberian adonis), Organic Borago Officinalis Oil (organic borage oil), Tocopherol, Chlorophyllin-Copper Complex, Parfum.
CENA PRODUKTU:
5,70zł / 100ml TUTAJ
MOJA OPINIA:
Peeling znajduje się w standardowej dla tej marki saszetce z plastikowym dzióbkiem, przez który
wydobywamy produkt. Na temat tej formy opakowania się rozwodziłam więcej tutaj, więc nie będę
powielać swojego zdania.
Sam produkt ma zielony kolor, który odzwierciedla jego zapach - połączenie mięty z jakimś innym
ziołem, którego nie potrafię zidentyfikować. Zapach dość intensywny, jednak przyjemny dla nosa.
W peelingu mamy trzy rodzaje drobinek - najmniejsze (białe, nie widać ich na zdjęciu), które są najbardziej wyczuwalne; średnie (pomarańczowe, te mniejsze widoczne na zdjęciu), które są wyczuwalne jednak zdecydowanie mniej niż pierwsze i ostatnie największe, które nie mają działania
peelingującego praktyczne żadnego.
Ja używam go głównie na uda i tutaj sprawdza się idealnie - jest mocny, jednak nie za bardzo.
Nie podrażnia mojej skóry, pozostawia ją wygładzoną, miękką w dotyku i wyraźnie usuwa martwy
naskórek, więc jeśli szukacie peelingu o średniej 'ścieralności' to ten będzie idealny.
Podsumowując: Ogólnie rzecz biorąc peeling nie należy do największych ździeraków, jednak z pewnością radzi sobie z wygładzeniem naszej skóry.
0 komentarze: