NIEDZIELA DLA WŁOSÓW #5
Dzisiaj niedziela dla włosów, w której zrobiłam coś ponad swoją standardową pielęgnację.
Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam.
Jeśli jesteście ciekawi to zapraszam.
Na początku nałożyłam trochę maski z Kallosa Blueberry, a na to olej z kiełków
pszenicy Fitomed i pozostawiłam na całą noc, związałam włosy w koczek.
Rano zaemulgowałam olej jeszcze raz tą samą maską i umyłam włosy szamponem
babydream w wersji ułatwiającej rozczesywanie.
Końcówki spryskałam liotonem z Mariona, na skalp nałożyłam wcierkę Janta,
którą mam w opakowaniu z atomizerem. A całą długość włosów spryskałam domową
mgiełką zakwaszającą, którą stworzyłam z octu jabłkowego, wody i olejku
pomarańczowego, w proporcjach 1:5 (ocet : woda) i kilka kropel olejku.
pszenicy Fitomed i pozostawiłam na całą noc, związałam włosy w koczek.
Rano zaemulgowałam olej jeszcze raz tą samą maską i umyłam włosy szamponem
babydream w wersji ułatwiającej rozczesywanie.
Końcówki spryskałam liotonem z Mariona, na skalp nałożyłam wcierkę Janta,
którą mam w opakowaniu z atomizerem. A całą długość włosów spryskałam domową
mgiełką zakwaszającą, którą stworzyłam z octu jabłkowego, wody i olejku
pomarańczowego, w proporcjach 1:5 (ocet : woda) i kilka kropel olejku.
Pozwoliłam włosom swobodnie wysychać na świeżym powietrzu, wiaterku i słońcu.
Kiedy wyschły były niesamowicie miękkie, uniesione u góry, błyszczące i sypkie.
Niestety coś ostatnio się dzieje z aparatem, więc nie udało mi się tego uchwycić
na zdjęciach, a szkoda, bo na prawdę wyglądały bardzo dobrze.
0 komentarze: