Obserwatorzy:

OLEJ Z KIEŁKÓW PSZENICY

12:38 Anonimowy 10 Comments

Dzisiaj mam dla Was recenzję kolejnego oleju. Od jakiegoś roku to właśnie oleje
są podstawą mojej pielęgnacji - głównie włosów.


OPIS PRODUKTU:
Kiełki zbożowe mają wysoką wartość odżywczą ze względu na obecność różnych
witamin i składników mineralnych. Ponadto zawierają fosfolipidy, lecytynę, fitosterole,
karoteny, a także fitohormony. Olej tłoczy się na zimno, aby nie uszkodzić cennych
substancji czynnych. Obok oleju rokitnikowego olej z kiełków pszenicy ma najwyższą
zawartość witaminy E. Stosowany w maseczkach oraz emulsjach odżywczych i odmładzających
do pielęgnacji cery z pierwszymi oznakami starzenia się i cery dojrzalej.
Ze względu na wysoką zawartość witaminy E olej używany jest w produkcji kosmetyków
do opalania oraz w produktach do cery naczynkowej. Olej z kiełków można stosować
bezpośrednio na skórę jako balsam do ciała. Wchłania się dosyć dobrze i nie zostawia
na skórze uczucia tłustości.

SKŁAD PRODUKTU:
Triticum Vulgare Germ Oil, Ascorbyl Palmitate.

CENA PRODUKTU:
17zł / 100ml, TUTAJ



MOJA OPINIA:
Olej znajduje się w ciemnobrązowej, plastikowej buteleczce zamykanej na "klik".
Opakowanie jest bardzo solidne i wytrzymałe, a dzięki temu, że jest ciemne olej
nie jełczeje i nie traci swoich właściwości.
Zamykanie działa bez zarzutów. Otwór przez który wydobywamy olej jest odpowiedni,
nie ma z nim najmniejszych problemów.
Buteleczka jest na tyle miękka, ze możemy ją nacisnąć, kiedy chcemy wydobyć szybciej
i większą ilość oleju.
Produkt po za typowym zapachem dla olei, nie posiada żadnego charakterystycznego,
który by go wyróżniał.
Zdecydowałam się przetestować go wyłącznie na włosach, ponieważ kiedy zrobiłam
próbę uczuleniową na policzku okazało się, że jestem najwyraźniej na niego uczulona,
ponieważ moja cera zareagowała bardzo alergicznie. Zrezygnowałam wiec z dalszych
testów na cerze, a skupiłam się na włosach.
Używałam go zarówno do olejowania jak i do zabezpieczania moich końcówek.
Próbowałam z wersją olejowania na noc, a także olejowania na około godzinę w dzień.
W obu przypadkach sprawdził się doskonale, jednak dłuższe olejowanie przyniosło
lepsze rezultaty.
Włosy były po nim miękkie, sypkie, wygładzone i zdecydowanie nawilżone.
Dodatkowo kiedy używałam go do zabezpieczenia samych końcówek to po za ochroną
delikatnie je dociążył (nie obciążył!) i wygładził moje końce.


Podsumowując: Idealnie sprawdził się na włosach. Wiem, że inne osoby bardzo chwalą
jego działanie na cerę, więc musicie spróbować - może u Was również się sprawdzi.


10 komentarzy:

  1. tego oleju jeszcze nie miałem :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie miałam tego oleju chyba jeszcze w czystej postaci :)

    OdpowiedzUsuń
  3. szukam właśnie czegoś nowego do pielęgnacji włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślałam o zakupie go do twarzy, ciekawe jak moja by na niego zareagowała... Chociaż teoretycznie mam uczulenie na pszenicę :p

    OdpowiedzUsuń
  5. Takiego olejku jeszcze nie miałam. Chętnie bym go jednak wypróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Takiego oleju jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zachęciłaś mnie do wypróbowania ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy go nie miałam. Jedynie używałam arganowego i mam jeszcze jojoba :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uwielbiam olejki :) Muszę przetestować ten bo jeszcze nie miałam przyjemności go poznać :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja go używałam jako składnik maseczek do twarzy i włosów.

    OdpowiedzUsuń