Obserwatorzy:

RECENZJA KORUNDU SZLACHETNEGO.

19:31 Anonimowy 1 Comments

Witajcie!
Dzisiaj pod moją lupę idzie Korund Szlachetny, który dostałam w ramach testowania
z stroną Galeria Zmysłów Ukryte w Słowach.
Wiem, że wiele Pań czekało na tę recenzję, więc proszę.

Trochę słów o samym Korundzie.



Korund to szlachetny minerał z grupy tlenków glinu (Aluminum Oxide, Alumina). 

Odmianą korundu jest czerwony rubin i niebieski szafir.

Korund mikrokrystaliczny wykazuje właściwości intensywnie złuszczające. 
Stosowany jest zarówno w profesjonalnych gabinetach kosmetycznych 
jak również w domowych peelingach. Systematyczne stosowanie peelingów 
na bazie korundu zwiększa wchłanianie substancji czynnych przez skórę, wyraźnie 
pobudza mikro-krążenie, oczyszcza i wzmaga odnawianie skóry - stymuluje 
odnowę komórkową skóry. Efektem regularnego stosowania peelingów na bazie 
korundu jest pogrubienie się warstw żywych komórek skóry, natomiast cieńsza 
staje się warstwa rogowa (warstwa komórek obumarłych). Peeling mechaniczny 
pobudza mikro-krążenie skórne i dotlenia skórę. Wyrównuje się koloryt skóry. 
Skóra staje się bardziej elastyczna i gładsza

Za pomocą korundu usuwamy mechanicznie - ścieramy wierzchnią warstwę skóry, 
głównie obumarły naskórek. Usunięcie tej warstwy skóry powoduje pobudzenie 
do szybszego wzrostu i odnowy warstwy naskórka, oraz pobudza do wzrostu
komórki głębszych warstw skóry.

Zastosowanie
Peeling powinien być stosowany regularnie 1-2 razy w tygodniu. Oprócz 
dobroczynnych skutków peelingu opisanego powyżej bardzo ważną rolą tych 
zabiegów jest przygotowanie do dalszych zabiegów. Usunięcie obumarłego naskórka 
i odblokowanie porów znacznie poprawia wchłanianie aktywnych substancji 
zawartych w preparatach kosmetycznych i zwiększa skuteczność ich działania

Korund można stosować w połączeniu z dowolną glinką kosmetyczną, 1% kwasem 
hialuronowym, olejami kosmetycznymi, kremem, balsamem do ciała lub, po prostu, 
jako dodatek do żeli do mycia ciała.

MOJA OPINIA:
Ja osobiście wybrałam połączenie korundu z żelem pod prysznic.  Korund z żelem

wymieszałam  w stosunku 1:5 jak zalecał producent. (1 łyżeczka korundu na 5 żelu)
Peeling bardzo łatwo rozprowadzał się po ciele dając przyjemny efekt mrowienia. 
Można ten efekt porównać do tzw. peelingu plażowego, czyli za pomocą piasku. 
Dla mnie sama czynność peelingowania ciała była bardzo przyjemna. Na początku 
zastanawiałam się, czy ryzykować z twarzą, bo powiem szczerze bałam się, że mnie 
uczuli, wysypie, będę czerwona, podrażni skórę, czy coś podobnego.
Później pomyślałam - "chyba to testujesz kobieto, więc musisz się odważyć". Taka oto 

motywacja zachęciła mnie do tego aby spróbować. Jako, że w "przeciwwskazaniach" 
pojawił się trądzik, którego 
w młodzieńczym wieku nie brakuje musiałam uważać i omijać "zakażone" trądzikiem okolice.
Odważyłam się... Już na drugi dzień widziałam efekty oczyszczania. Jako, że z 

doświadczenia i wiedzy własnej wiem, że podczas gdy skóra się oczyszcza pojawiają 
się nowe wypryski, nie przejęłam się tym.
Po mikrodermabrazji (czyli zabiegowi peelingującemu z korundem) nawilżyłam twarz

kremem Dove. Stosowałam się do zalecenia "Po zabiegu mikrodermabrazji korundowej nie 
należy stosować toników na bazie alkoholu, agresywnych kosmetyków zawierających 
substancje podrażniające skórę (SLS, SLES, DMDM), substancji alergennych 
(takich jak eugenol, limonene, linalool, citronellol). Nie należy także wystawiać skóry 
na działanie promieni UV (ostre słońce oraz solarium)", więc wybrałam Dove, bo moim 
zdaniem to najlepszy krem uniwersalny. 
Jakie były efekty?
Moje ciało faktycznie uzyskało gładkość, jednolity kolor - odżyło.
Wszelki kremy, balsami i tym podobne wchłaniają się znacznie szybciej niż poprzednio.
Peeling ten zastosowałam również na nogi i zauważyłam, że włoski rosną mi znacznie 

wolniej niż dawniej.
Na pewno zmniejszyła się widoczność porów na mojej twarzy, delikatne rozstępy także 

zmieniły swój kolor na jaśniejszy, a niewielkie jasne blizny stały się jeszcze jaśniejsze.

CZY POLECAM?

Jak najbardziej. Dla mnie Korund ma wiele zalet i myślę, 
że nie raz się w niego zaopatrzę po zużyciu moich zapasów.

GDZIE KUPIĆ? JAKA CENA?

Cena bardzo niewielka, bo 6zł/100g, które starcza na min. miesiąc kuracji.
Zakupić można na stronie >KLIK<













Dziękuję jeszcze raz za możliwość testowania!
Mam nadzieję, że przekonałam Was aby spróbować, bo naprawdę warto.



1 komentarz: