BAZA POD CIENIE, CASHMERE
Dzisiaj o produkcie, który w mojej kosmetyczce gości od niedawna i w sumie nie sięgałam nigdy wcześniej po produkty tego typu, bo uważałam, że są mi zbędne. Mój makijaż ograniczał się wtedy
do minimum. Dziś mój makijaż jest nieco bardziej 'rozbudowany' i cienie na powiekach
to obowiązek każdego makijażu, a więc zaczęłam myśleć i o bazie. Na szczęście w moją stronę uśmiechnął się los i udało mi się dostać do testowania bazy na fanpage Cashmere. Chcecie się dowiedzieć co wynikło z tego testowania to zapraszam do dalszej części wpisu.
do minimum. Dziś mój makijaż jest nieco bardziej 'rozbudowany' i cienie na powiekach
to obowiązek każdego makijażu, a więc zaczęłam myśleć i o bazie. Na szczęście w moją stronę uśmiechnął się los i udało mi się dostać do testowania bazy na fanpage Cashmere. Chcecie się dowiedzieć co wynikło z tego testowania to zapraszam do dalszej części wpisu.
OPIS PRODUKTU:
Baza pod cienie do powiek, o neutralnym, cielistym kolorze i delikatnej, kremowej konsystencji.
Baza wygładza skórę powiek i wyrównuje jej koloryt, ułatwia rozprowadzanie cieni i kredek, zapobiega ich osypywaniu się, a także intensyfikuje ich kolor. Dzięki zastosowaniu bazy cienie
nie ścierają się ani nie rolują w załamaniach powiek, a makijaż oka utrzymuje się aż do 15 godzin.
nie ścierają się ani nie rolują w załamaniach powiek, a makijaż oka utrzymuje się aż do 15 godzin.
CENA PRODUKTU:
ok. 22zł / 7g
MOJA OPINIA:
Bazę otrzymujemy w niewielkim kartonowym opakowaniu wewnątrz którego znajduje się uroczy,
spłaszczony słoiczek. Dzięki kolorystyce czarno-srebnej baza wygląda na luksusowy kosmetyk
i z pewnością cieszy oko. Słoiczek jest zakręcany dzięki czemu mamy pewność, że kiedy wrzucimy
ją do kosmetyczki, że nam się samowolnie nie otworzy.
Opakowanie jest plastikowe, jednak jest to dość gruby plastik, który nie wygląda tandetnie.
Baza nie posiada żadnego zapachu. W dotyku jest mocno kremowa, a przy kontakcie ze skórą zmienia konsystencję na bardziej sylikonową.
Ma cielisty kolor, w którym znajdują się połyskujące drobinki, które nie są jednak brokatem i nie wyróżniają się spod cieni, czego bałam się najbardziej przy matowych makijażach.
Na powiecie baza jest lekka, niemal niewyczuwalna.
Głównym zadaniem bazy jest wyrównanie kolorytu, podbicie koloru cienia, no i przede wszystkim
przedłużenie trwałości makijażu oka.
Mogę śmiało powiedzieć, że ta baza właśnie wszystkie te zadania spełnia. Nie sprawdzałam,
czy makijaż wytrzyma 15 godzin, bo zwyczajnie nie noszę przez taki czas makijażu, jednak
10 godzin wytrzymał bez problemu. Dodatkowo warto zaznaczyć, że gromadzi się w załamaniach,
nie roluje się, nie tworzy nieestetycznych grudek na powiece.
Podsumowując: Jest to moja pierwsza baza w życiu i z pewnością dzięki niej się do nich przekonałam. Ta baza zdecydowanie umila mi makijaż oka każdego dnia.
0 komentarze: