Obserwatorzy:

SZAMPON UŁATWIAJĄCY ROZCZESYWANIE, BABYDREAM

10:39 Anonimowy 13 Comments

Od kiedy weszłam w włosomaniactwo i zaczęłam używać do codziennej pielęgnacji
szamponów bez SLSów szukałam swojego ideału - najpierw wśród Alterry, a później
szampon babydream w wersji podstawowej. Niestety żaden z nich nie zadowalał mnie
w takim stopniu jakim bym chciała, więc szukałam dalej. W końcu znalazłam gdzieś
informację o nowej wersji szamponu babydream - ułatwiającej rozczesywanie.
Zaryzykowałam i przepadłam - zakochałam się w nim i nie rozstaję od dobrego roku.


OPIS PRODUKTU:
Od kiedy weszłam w włosomaniactwo i zaczęłam używać do codziennej pielęgnacji
szamponów bez SLSów szukałam swojego ideału - najpierw wśród Alterry, a później
szampon babydream w wersji podstawowej. Niestety żaden z nich nie zadowalał mnie
w takim stopniu jakim bym chciała, więc szukałam dalej. W końcu znalazłam gdzieś
informację o nowej wersji szamponu babydream - ułatwiającej rozczesywanie.
Zaryzykowałam i przepadłam - zakochałam się w nim i nie rozstaję od dobrego roku.

SKŁAD PRODUKTU:

Aqua, Decyl Glucoside, Cocamidopropyl, Sodium Coco-Sulfate, Parfum, Glyceryloleate, Coco-Glucoside, Polyquaternium-10, Sodiumlactate, Sodiumhydroxide, P-Anisic Acid,
Triticumvulgare Germextract, Lactic Acid

CENA PRODUKTU:

ok. 6zł / 250 ml



MOJA OPINIA:

Szampon znajduje się w plastikowej butelce z uroczą etykietą i motylkami przy otwarciu.
Zamykany jest na standardowy "klik". Butelka jest bardzo poręczna, dzięki czemu łatwo
się ją używa nawet pod prysznicem. Jest wyprofilowana z obu stron, aby łatwiej nam się
ją trzymało. Otwór do aplikacji jest idealnych rozmiarów przez co wydobywamy tyle
produktu ile potrzebujemy.
Szampon jest dość rzadki, jednak nie spływa między palcami, czy z włosów. Ma typowy
dla produktów dziecięcych pudrowy zapach, jednak nie utrzymuje się on długo na włosach,
a na pewno nie czuje go druga osoba stojąca obok nas - tak gdyby się ktoś obawiał, że będzie
pachniał dzidziusiem :D
Produkt nie pieni się za dobrze, bo nie posiada w składzie SLSów. Tutaj najlepiej sprawdza
się metoda kubeczkowa - Anwen opisywała ją tutaj.
Robi to co robić musi - po prostu myje włosy - żadnych cudów nie ma. Radzi sobie
nawet z olejami pomimo swojej delikatności.  Dzięki temu, że jest właśnie delikatny nadaje
się do codziennego stosowania i nie wysusza włosów, czy skalpu.
Różni się od swojego brata (wersji podstawowej) tym, że włosy nie są 'tępe', poplątane,
a sypkie, jakby nawilżone i łatwo się je rozczesuje.
Na pewno spisałby się u nieco starszych dziewczynek, które  mają problemy z rozczesywaniem
włosów. (mam na myśli wiek od 4 lat wzwyż na przykład)


Podsumowując: Jest to mój idealny szampon, który zostanie ze mną na bardzo długo,
chyba, że przypadkowo znajdę jakiś inny... Czas pokaże :)

13 komentarzy:

  1. Też bardzo go polubiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. szampony bez sls strasznie plączą włosy, dlatego ich nie lubię, może spróbuję tej wersji skoro mówisz, że jest inna

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie miałam. Ostatnio używam ciągle szamponu z YR. Ale ten chętnie wypróbuję jak go dorwę :).

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie polubiłam się ze standardową wersją, więc tej też raczej nie wypróbuję:P

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurde, u mnie podstawowa wersja również się nie sprawdza, a chciałabym jednak używać delikatniejszych szamponów.. może spróbuję z tym ułatwiającym rozczesywanie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szukam jakiegoś fajnego szamponu, może wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam tylko tą zwykłą wersję i średnio się sprawdzała, muszę teraz zobaczyć jak ta zadziała na moje włosy :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Miałam tylko zwykłą wersję, ale była beznadziejna.

    OdpowiedzUsuń