Obserwatorzy:

DENKO #2

17:39 Anonimowy 7 Comments

Cześć Kochani!
Dzisiaj już drugi mój projekt denko. Znowu się trochę tego nazbierało...
W tym denko trochę więcej z pielęgnacji włosów, ciała czy twarzy.
Oczywiście zasady podobne jak ostatnio:
ZIELONE - KUPIĘ

ŻÓŁTE - MOŻE KUPIĘ
CZERWONE - NIE KUPIĘ
Postaram się wypowiedzieć trochę na temat każdej z rzeczy, do niektórych
zamieszczę odesłanie do recenzji, a niektóre dopiero swą recenzję będą miały,
ponieważ są już napisane, są w kopiach roboczych, ale nie zdążyłam ich dodać.
Mam nadzieję, że chociaż część z Was wytrwa do końca.






WŁOSY




1) SZAMPON ODBUDOWA I PIELĘGNACJA DO WŁOSÓW SUCHYCH I ZNISZCZONYCH

Jest to szampon, który bardzo mi odpowiada. Pieni się dobrze (SLS w składzie), pachnie
kokosowo, zawiera proteiny i masło shea (6,7 miejsce w składzie).
Moje włosy są po nim miękkie, nie plączą się i bez problemu się układają.
Chętnie będę do niego powracać.

2) SZAMPON DO WŁOSÓW O ZAPACHU POKRZYWY

Ktoś kiedyś napisał, że jest dobry i służy włosom. Zgodzę się z tym w pełni.
Najtańszy szampon pokrzywowy (z pokrzywą prawie na samym końcu :D) sprawdził
się na moich włosach. Słabo się pienił, był trochę za rzadki, ale włosy mył
i dodawał im sypkości.

3) ZIOŁOWY SZAMPON PRZECIW WYPADANIU WŁOSÓW (RECENZJA)

Nie będę za wiele o nim pisała, bo moją opinię znajdziecie w recenzji.
Jeśli będę się znowu borykała z wypadaniem włosów to na pewno po niego sięgnę.

4) SZAMPON DO WŁOSÓW SUCHYCH / ZNISZCZONYCH / POZBAWIONYCH

BLASKU (RECENZJA)
Nie, nie, nie. Nie kupię tego szamponu na pewno, bo nie potrzebuję mega 
SLS i SLESowego szamponu. Jedyne na co się przydał to na zmycie oliwy 
z oliwek podczas olejkowania włosów. Buteleczka się przyda na jakieś wyjazdy.



1) AMPUŁKI - ZIOŁOWA FORMUŁA PRZECIW WYPADANIU WŁOSÓW (RECENZJA)

Tak samo jak szampon z tej serii, powrócę kiedy będę tego potrzebowała.

2) INTENSYWNA ODŻYWKA DO WŁOSÓW ZNISZCZONYCH (RECENZJA)

Nie była najgorsza, ale cenowo mnie te produkty nie zachwycają, tym bardziej, 
że jedynym efektem było to, że włosy się błyszczały.
Tak w ogóle to widziałam te produkty w Rossmannie, na półce z 'mini produktami',
taka buteleczka 75ml kosztuje ok. 12zł ... :)

3) SERUM NA SUCHE I ZNISZCZONE KOŃCÓWKI (RECENZJA)

Nie dawało efektów wow, przetłuszczało i obciążało włosy. Obecnie posiadam
w domu kurację arganową z Mariona i zdecydowanie bije to serum.

4) ODŻYWKA DO WŁOSÓW ŁAMLIWYCH I ROZDWAJAJĄCYCH SIĘ

Odżywka dość spora, bo aż 500ml. Bardzo ładnie pachniała, była bardzo wydajna,
fajnie rozprowadzała się na włosach, nawilżała je, nie mogę niczego się doczepić.
Niestety z tego co mi się o ucho obiło zostaje wycofana z Rossmanna.

5) BALSAM DO WŁOSÓW NAWILŻAJĄCO - REGENERUJĄCY

Szczerze powiedziawszy oprócz tego, że ładnie pachniał, wygładzał włosy
i po nim włosy łatwo się rozczesywały to nie robił nic.
Nie widziałam żadnego nawilżenia, czy odżywienia moich włosów.



CIAŁO




1) KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC NIVEA

Żel ten miał fajną kremową konsystencję, zapach charakterystyczny dla Nivea.
Mył, a chyba to powinien żel robić.

2) KREMOWY ŻEL POD PRYSZNIC PALMOLIVE

Ogólnie to będą w zeszłe wakacje w szpitalu, mydełko z tej serii zakupiła mi mama 
mojego chłopaka, już wtedy się zakochałam w tych produktach.
Jakiś czas temu wygrałam ten żel w jednym z konkursów Palmolive, bardzo
się ucieszyłam. Oczywiście żel ma bardzo kremową konsystencję, pachnie
cudownie (wbrew pozorom - nie oliwkami). Po jego użyciu skóra jest miękka,
wręcz delikatnie nawilżona. Obecnie mam zapas i to spory żeli pod prysznic,
ale kiedy przyjdzie czas pustki to na pewno po niego sięgnę.



ARBUZOWY PEELING DO CIAŁA (RECENZJA)

Bardzo lubię peelingi, te ładnie pachnące w szczególności. 
Uważam jednak, że regularna cena jest zbyt wysoka, więc nie wiem, czy po niego sięgnę 
jeszcze kiedyś.



1) BALSAM DO CIAŁA AVON

Nie widziałam na rynku bardziej naperfumowanego i naparafinowanego balsamu.
Dostałam go chyba na zeszłoroczne Boże Narodzenie. Idealnie sprawdził się zimą,
jako 'ochraniacz' dla rąk i głównie do tego go zużyłam.

2) MASŁO DO CIAŁA 

Poprosiłam mamę, aby kupiła mi peeling - nie czytała i kupiła masło.
Bardzo przyjemnie pachnie, ma już na drugim miejscu w składzie masło shea
więc wielki plus. Bardzo dobrze nawilża i szybko się wchłania.
Chętnie wrócę do niego, jednak chyba wolę intensywniejszy zapach arbuza.



1/2) KREM DO GOLENIA WARS CLASSIC/ LIDER CLASSIC

Tak samo ten jak i 2 zużyłam z przymusu. Pewnego dnia chciałam sobie ładnie 
wydepilować nogi i... patrzę, nie ma żelu. Więc oczka w stronę taty, czy ma coś
do golenia. Dał mi te dwa kremy (była ich dosłownie kropka w wewnątrz).
Oba pachniały typowo męsko, ale jak mus to mus. Powiem, że się zdziwiłam
kiedy moje włoski stały się miękkie, nie miałam problemu z goleniem,
skóra była gładka i bez podrażnień. Nie kupię, bo są przeznaczone typowo
dla mężczyzn, ale wszystkim Panom polecam.

3) ŻEL DO GOLENIA SKINO

W poprzednim denku widzieliście jego brata, tym razem miałam do skóry
wrażliwej.
Żel, który w Biedronce kosztuje niecałe 5zł, jest bardzo wydajny, ułatwia golenie,
nie podrażnia. Czego więcej chcieć? Mam już kupione kolejne opakowania,
tym razem brata z pierwszego denka.



Jeśli już jesteśmy w temacie golenia... Nie mam zwyczaju pokazywać w denku MASZYNEK

DO GOLENIA i tak dalej, ale o tej muszę wspomnieć. Najlepsza maszynka ever!
Ma ruchomą główkę, bardzo ostre ostrza, dopasowuje się do kształtu nogi - IDEALNA.



TWARZ





1) PRZECIWTRĄDZIKOWY ŻEL OCZYSZCZAJĄCY (RECENZJA WKRÓTCE)


2) PŁYN MICELARNY KOLASTYNA

Używała go moja mam, chyba się sprawdzał, bo zazwyczaj jak jej jakiś kosmetyk
nie odpowiada to daje go mi :D

3) KREM NAWILŻAJĄCY "DŁUGOTRWAŁY EFEKT MATUJĄCY"

Mam go odkąd tylko pamiętam, pewnie przeterminowany już był (data była na kartoniku, 
którego nie posiadam). Miał ziołowy zapach, fajną konsystencję i szybko się wchłaniał.
Nie należy go stosować do cery wrażliwej i suchej. U mnie świetnie matowił
strefę "T". Chętnie będę do niego wracać.



1) PRZECIWZMARSZCZKOWO - UJĘDRNIAJĄCY KREM NA NOC
Kolejny produkt Kolastyny używany przez moją mamę. Również musiał się sprawdzać, 
bo moja mama rzadko denkuje jakiekolwiek kremy.

2) KREM NIVEA

Chyba każdy go zna. Na drugim miejscy parafina... Jako dziecko używałam go 
do twarzy codziennie. Kiedy jestem bardziej 'świadoma' i wiem co było przyczyną mojej
zapchanej buzi, używam go tylko do rąk, łokci czy nóg.



PODKŁAD W MUSIE MAYBELLINE

Oba są takie same, jedynie opakowanie się różni. Oba zdenkowała moja mama,
która te podkłady kocha. Najlepiej jej służą, najdłużej się trzymają, nie zapychają
jej por. Ja również go lubię, ale dla mnie jest to bardziej taki podkład na zimę,
latem wolę lżejsze kremy BB, bądź tylko i wyłącznie korektor.



PASTA DO ZĘBÓW COLGATE / SINGAL

Jak pisałam w pierwszym denku, nie zwracam szczególnej uwagi na to jakiej pasty używam.
Pasta ma czyścić zęby i dawać ładny zapach oddechu, to tyle.



1) TUSZ DO RZĘS 'NO NAME'

Kolejny tusz kupiony za grosze w sklepie 'za 4zł'. Znowu odwołam się do poprzedniego 
denka - jak pisałam, mam długie rzęsy i nie potrzebuję specjalnych maskar, a nawet
takowe mi nie służą (o czym w recenzji tuszu, która niedługo się pojawi).
Miał czarny, intensywny kolor, ładnie wydłużał rzęsy, nie sklejał ich, nie sypał się.
Jedynym minusem było to, że po całym dniu trochę 'pękał' na rzęsach i rzęsy
wyglądały jakby były pogniecione.

2) BŁYSZCZYK DO UST

Nie wiem skąd się wziął w moim domu, no ale był. Ładnie pachniał, ale kolor mi zupełnie 
nie odpowiadał - za ciemny. Jest w naszym domu już dość długo i końca nie widać,
więc ląduje w koszu, bo i tak nikt go nie używa.

3) EYELINER WIBO

Kolejny produkt bardzo dobrze Wam znany. Już któreś opakowanie z rzędu.
Teraz mam inny, żelowy, ale na pewno do niego wrócę nie raz.



"WYRZUTKI"




1) ODŻYWKA DO RZĘS CELIA (RECENZJA WKRÓTCE)

Jak widzicie spokojnie 1/3 jeszcze jest w środku, ale data ważności się już dawno skończyła.
(równy rok temu :D). Robiła co miała, na pewno polecę, zresztą doczytacie w recenzji.

2) PODKŁAD DO TWARZY AVON

Kupiła go dla siebie moja mama, ale jej nie odpowiadał, więc dostałam go ja.
Niestety kolor jest za ciemny, o kilka tonów. Więc podkład ląduje w koszu.

3) RÓŻ 'NO NAME'

Nie wiem co to za róż, odkąd pamiętam nie ma zamknięcia. Jest twardy jak kamień,
ciężko go w ogóle nabrać na pędzel, a na twarzy jest czerwony.

4) CZARNY LAKIER PĘKAJĄCY

Kupiony za ok. 2 zł. Użyty chyba z 12 razy i zrobił się suchy.
Sprawdzał się, ładnie pękał, długo trzymał. (niekiedy nawet nie chciał zejść!)

5) POMADKA DO UST

Kolor taki koralowy, matowy z drobinkami. Data ważności do 12.2012r... :D



DŁONIE




ZMYWACZE DO LAKIERU / PAZNOKCI

Nie wiem czemu jeden jet do lakieru, drugi do paznokci, ale nie ważne.
Najtańsze zmywacze z Dino. U mnie się sprawdzają najlepiej.
Nigdy nie miałam wysuszonych skórek, czy paznokci, robiły to co miały,
nie było konieczne tarcie płytki paznokcia.
Będę do nich wracać chyba już zawsze.



KURACJA WEWNĘTRZNA




W którymś z postów wspomniałam, że zaczynam pić pokrzywę, no i zaczęłam...

Piłam codziennie, czego efektem były słabe włosy i paznokcie... Dlaczego?
Bo zbyt częste picie pokrzywy wypłukuje z organizmu witaminę B, zatem w tym 

miesiącu nadrabiałam braki za pomocą witaminy B w tabletkach.



SASZETKI, PRÓBKI




1) SÓL DO KĄPIELI MANDARYNKA & MAŚLANKA (RECENZJA WKRÓTCE)


2) MASECZKA DO WŁOSÓW SUCHYCH I ZNISZCZONYCH (RECENZJA)




1) PEELING GRUBOZIARNISTY EFEKT MIKRODERMABRAZJI (RECENZJA WKRÓTCE)

Powiem tylko : TAK, TAK, TAK. Więcej doczytacie w recenzji.

2) KREM ZEPTER

O tym, że bardzo podbiły moje serce kosmetyki Zeptera to chyba nie muszę mówić.
Świetnie nawilżają, ale też świetnie kosztują... 



1) PRÓBKI REVITACELL

Wszystkie próbeczki podbiły moje serce. Dwie z nich to peelingi - do ciała, do twarzy.
Oba zużyłam na twarz i wow! Gładka, nawilżona, promienna cera.
Jedna z nich to maseczka rewitalizująca i rozświetlająca, kolejny hit.
Chciałabym kiedyś pełnowartościowe produkty, jednak jak na razie ceny mnie zniechęcają.

2) KREM ANTYBAKTERYJNY SALUTERRA

Kolejna próbka 'z wyższych półek'. Powiem, że po takiej próbce niewiele mogę
powiedzieć, bo nie zauważyłam żadnych specjalnych efektów.
Pachniała bardzo aptecznie, trochę jak żele antybakteryjne w szpitalach.



1) KREM PEELINGUJĄCY

U mnie nigdy takie kremy nie działały, nic nie zrobił z moją buzią.

2) ORGANICZNY KREM DO CIAŁA

Wysmarowałam nim nogi po goleniu, świetnie sobie poradził i je nawilżył.
Chciałabym kiedyś zakupić pełnowartościową wersję, tak samo peelingów
z tej firmy.


ARTYKUŁY SPOŻYWCZE


Nie będę Wam pokazywać wszystkiego co zjadłam w tym miesiącu, ale pokażę

te produkty, które otrzymałam w ramach testów/konkursu.



1) CUKIERKI VERBENA (WPIS)


2) PIEPRZ CYTRYNOWY

Nie miałam nigdy wcześniej z nim niepoczynienia, więc bardzo się ucieszyłam kiedy
wygrałam go w jednym z rozdań. Świetny do doprawiania mięsa. Mój chłopak
jest wielbicielem pieprzu, je go dosłownie tonami, niestety stwierdził, że ten jest bardziej
słony iż ostry. Fakt, na pierwszym miejscu w składzie jest sól... 




SOKI GRANTE (RECENZJA WKRÓTCE)





Tak oto dobrnęłam do końca tego denka... Czas - ponad 3h.

Kto wytrwał? Mieliście coś z tych produktów? Jakie są Wasze opinie?
Jeśli macie jakieś pytania dotyczące któregoś z produktów - pytajcie! :)

7 komentarzy:

  1. :O moje oczy wyglądają jak 5 zł. Ogromne denko. Chyba największe jakie w życiu widziałam :D.

    OdpowiedzUsuń
  2. A myślałam, że ja robię duże denka :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Duuuża lekcja denka :*

    http:/wn4q.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Dzięki za zapro na denko, lubię tego typu posty.
    Raczej nie miałam nic prócz tych kremów męskich do golenia. Właśnie, muszę napisać o nich post, bo u mnie też zrewolucjonizowały depilacje !!

    OdpowiedzUsuń
  5. dokładnie największe denko jakie widzę :D

    OdpowiedzUsuń
  6. No to i ja przysiądę solidnie do Twojej notki - pierwsze co się rzuca w oczy to ilość - fantastyczna :)
    Miałam szampon i odżywkę Aussie w takich samych miniaturkach i już nie pamiętam co mi się nie sprawdziło bo jedno z nich pamiętam mnie rozczarowało. Nie jestem jakąś maniaczką sprawdzania składów również jeśli chodzi o szampony :) Pewnie powinnam to zmienić.
    Mam arbuzową wersję masła z Bielendy kupioną w emocjach po przeczytaniu jednego z postów o nim hehe. Ale zapach mnie od razu nie zachwycił jakoś tak bardzo, będzie czekał kolejce na swoje zużycie.
    Maszynki gilette 3 to również moje ulubione od kilku lat.
    Ja pieprzem cytrynowym oprószam łososia do smażenia. Nim i tylko nim i smakuje idealnie :)
    Kiedyś kupiłam podkład w musie i to chyba nie jest konsystencja dla mnie, mam zbyt suchą skórę. Bardzo podkreślał skórki.

    OdpowiedzUsuń