Obserwatorzy:

BLOGOWA AKCJA CHARYTATYWNA

17:44 Anonimowy 5 Comments

Witajcie!
Dzisiaj nietypowy wpis, w ogóle nie planowany, zupełnie odbiegający od tematyki bloga.
Dzisiaj chcę Was zachęcić do udziału w BLOGOWEJ AKCJI CHARYTATYWNEJ
organizowanej przez Magdalenę ( brokatwspreju.blogspot.com ) na rzecz bezdomnych zwierząt.
Jak chyba wszyscy wiedzą kocham zwierzęta, więc nie mogłam przejść obok.
Akcja ma polegać na internetowym bazarku, a całkowity dochód będzie przekazywany
na cele statutowe Fundacji "Zwierzęta Niczyje".
Obecnie jest wszystko w fazie szukania blogerek do współpracy polegającej na udostępnianiu
informacji, szukaniu firm chętnych do współpracy charytatywnej oraz darczyńców.
Piszę tego posta, ponieważ również i TY możesz pomóc!
W akcję może się włączyć każdy! Myślę, że osoby nie posiadające bloga również,
ponieważ można udostępniać przecież informacje za pomocą Facebooka!
Bardzo będziemy wszyscy wdzięczni za pomoc w znalezieniu firm, ale także za Wasze
dary na ten cel!
Więcej informacji znajdziecie na blogu : KLIK

A poniżej baner akcji, który możecie udostępnić wraz z linkiem do całej akcji! :)

Liczymy na Was!


żródło

5 komentarze:

RECENZJA BALSAMU LIRENE, TROCHĘ O PARAFINIE.

11:51 Anonimowy 3 Comments

Witajcie!

Recenzja balsamu z Lirene.






Kupiłam go w Dzień Kobiet. Dałam za niego jakieś 14zł. (w promocji.)

Skusiłam się na niego, ponieważ mój ulubiony balsam z Garniera właśnie mi się skończył, 
a kilka osób mi go polecało, więc stwierdziłam - dlaczego nie?

Zacznę od składu - jak zawsze.





Jak widzicie na drugim już miejscu znalazła się Parafina. Dlaczego o tym mówię?

Pewnie dziewczyny (może i mężczyźni :) ) interesujące się kosmetologią wiedzą o co mi chodzi.
Dla reszty tłumaczę...
Parafina to powszechnie stosowany składnik w kremach, balsamach i tym podobnym.
Jest to emolient, oczywiście jak większość substancji pozyskiwany z destylacji ropy naftowej.
Parafina tworzy nam tak zwany "film" na skórze, przez co:
-zatyka pory
-absorbuje kurz i bakterie
-hamuje wymianę gazową naszej skóry
-sprzyja powstawaniu zaskórników i trądziku
+daje efekt nawilżenia
Jeśli chodzi o kosmetyki z parafiną to warto zaopatrzyć się zimą w krem do rąk właśnie z nią, 
aby zimno nie zniszczyło naszych dłoni.

A teraz wracamy do balsamu. Skład jest, teraz czas na resztę.


OPIS PRODUKTU:

Balsam do ciała do skóry suchej i szorstkiej skutecznie regeneruje i odżywia skórę dzięki 
specjalistycznej formule lipidowej. Kremowa konsystencja zapewnia przyjemne rozprowadzanie
produktu i szybkie wchłaniania. Składniki formuły skutecznie pielęgnują skórę zapewniając 
jej korzyści niezbędne do 100% regeneracji:



MOJA OPINIA:

Opakowanie moim zdaniem przyjemne dla oczu. Głownie utrzymane w kolorystyce czerwono-zielonej
z białymi napisami. Wszystko jest czytelne, nie ma żadnych problemów z odczytaniem czegokolwiek.
Otwarcie jak i dozownik są dla mnie oczywiście na plus. Bardzo wygodne otwarcie, a dozownik
odpowiednio dobrany do balsamu.




Balsam ma delikatny, przyjemny zapach. Jest bardziej rzadki niż gęsty, ale dzięki temu bardzo łatwo

się rozprowadza go po skórze i szybko się wchłania.
Jak pisałam wyżej przez to, że ma w składzie parafinę zostawia na naszej skórze tak zwany "film",
czyli po prostu tłustą warstwę. Ma biały kolor, delikatnie nawet perłowy.
Jak się sprawdził u mnie?
Na pewno nie regeneruje skóry, a czy ją nawilża to nie wiem, ponieważ nie wiem czy to "film" 
może dawać takie wrażenie, czy skóra jest nawilżona.
Na pewno nasza skóra po nim jest miękka, nie ma uczucia szorstkości.
Nie polecam stosowania go na świeżo depilowane nogi, ponieważ po prostu skóra wtedy szczypie.
Powiem szczerze, że myślałam, że będzie lepszy.
Gdybym miała podsumować to na pewno nie zniechęci mnie on do firmy Lirene, bo moim zdaniem
to na prawdę dobra firma, ale tego balsamu już chyba nie kupię, ponieważ mogę znaleźć tańsze,
które będą miały takie samo działanie.
Jeśli ktoś lubi efekt filmu to na pewno powinien się zaopatrzyć w taki balsam.
Ja nie lubię niestety, więc będę szukać dalej.
Jeśli miałabym wystawić ocenę to dałabym 2+, albo nawet 3-.

3 komentarze:

RECENZJA SZAMPONU INTENSYWNIE ODBUDOWUJĄCEGO Z ZIAJA

19:26 Anonimowy 2 Comments

Witajcie!
Więc dzisiaj recenzja szamponu intensywnie odbudowującego do włosów zniszczonych firmy Ziaja.
Otrzymałam go w ramach testowanie z naturalna.eu.



SKŁAD: 




Krótko skomentuję. Jak widzicie na drugim miejscu jest SLS, z którego nie byłam zadowolona.
Ale powiem szczerze, że jak dalej przeczytacie, chyba nie zaszkodził tu za bardzo.

INFORMACJE NA OPAKOWANIU:


Ceramidowy, perłowy szampon do włosów zniszczonych po zabiegach fryzjerskich o skoncentrowanym działaniu regenerującym.

DZIAŁANIE:
  • Wspomaga regenerację włosów,
  • Wzmacnia ich osłabione i kruche włóka,
  • Zapewnia elastyczność i naturalny blask.

EFEKT:
  • Odżywione, mocne włosy,
  • Odpowiednio nawilżone i puszyste.
SPOSÓB UŻYCIA:
Szampon nanieść na włosy i masować do uzyskania piany. Dokładnie spłukać. W razie konieczności czynność powtórzyć. Polecamy stosowane odżywki i maski z ceramidami jako pielęgnację intensywnie odbudowującą.

MOJA OPINIA:

Zacznę od tego co widać na pierwszy "rzut oka". Opakowanie moim zdaniem bardzo przyjazne dla oka.
Zwykła, biało-granatowa, okrągła buteleczka. Bardzo poręczna, nawet dla moich małych dłoni.



Otwarcie bardzo wygodne jeśli tak mogę to nazwać. Żadnych problemów z nim nie miałam.
Sam "dziubek" również nie sprawił mi kłopotów. (ps. bąbelek sam się zrobił :D )



Kolor samego szamponu jest perłowy, połyskujący.




Przejdę teraz do tego, czego okiem nie zobaczymy, czyli działania.
Jak już pisałam TU nie ma niczego innego niż nożyczki co by pomogło nam się pozbyć
zniszczonych włosów, ponieważ to jest martwa materia, zresztą poczytajcie w tamtym
poście o tym, nie będę pisać tego drugi raz.
Ale teraz o tym jakie efekty dał ten szampon na moich włosach.
Na pewno mogę potwierdzić stwierdzenie producenta,  że zapewnia elastyczność
oraz wzmacnia osłabione
i kruche włókna włosa. Odkąd stosuję ten szampon moje włosy są miękkie, sprężyste
i elastyczne
przez co mniej się kruszą, czy łamią. Zauważyłam też zdecydowaną poprawę w układaniu
się włosów. Są puszyste, ale nie sterczą na każdą stronę, a ich "ogarnięcie" ogranicza się
do przeczesania ich szczotką
i polakierowania moich nieszczęsnych "wypadkowych" włosów.
Nie uczula mnie ten szampon, dokładnie oczyszcza moją skórę głowy i co dla
mnie najważniejsze nie przetłuszcza włosów, a wręcz przeciwnie włosy są świeże
dłużej niż zwykle. Jeśli chodzi o wydajność to również na plus, ponieważ stosuję go
ponad tydzień, a z buteleczki ubyła 1/3. (a dodam, że myję włosy codziennie.)
A, zapomniałabym o zapachu. Nie do końca potrafię go określić. Słodki, przyjemny,
a według mojego
chłopaka pachnie cukierkami ananasowymi, więc też na plus.
To by było chyba na tyle z mojej opinii.
Na pewno jest to szampon godny polecenia (mimo SLS w składzie.) i po skończeniu
tego opakowania zakupię kolejne.

CENA I DOSTĘPNOŚĆ:
Zakupić go możecie TU, a dla osób które wolą sklepy stacjonarne to za pewne
też gdzieś znajdziecie. Cena:  ok.9zł/400ml. Moim zdaniem cena przystępna i na
pewno warto wydać te kilka złotych.











2 komentarze:

RECENZJA KORUNDU SZLACHETNEGO.

19:31 Anonimowy 1 Comments

Witajcie!
Dzisiaj pod moją lupę idzie Korund Szlachetny, który dostałam w ramach testowania
z stroną Galeria Zmysłów Ukryte w Słowach.
Wiem, że wiele Pań czekało na tę recenzję, więc proszę.

Trochę słów o samym Korundzie.



Korund to szlachetny minerał z grupy tlenków glinu (Aluminum Oxide, Alumina). 

Odmianą korundu jest czerwony rubin i niebieski szafir.

Korund mikrokrystaliczny wykazuje właściwości intensywnie złuszczające. 
Stosowany jest zarówno w profesjonalnych gabinetach kosmetycznych 
jak również w domowych peelingach. Systematyczne stosowanie peelingów 
na bazie korundu zwiększa wchłanianie substancji czynnych przez skórę, wyraźnie 
pobudza mikro-krążenie, oczyszcza i wzmaga odnawianie skóry - stymuluje 
odnowę komórkową skóry. Efektem regularnego stosowania peelingów na bazie 
korundu jest pogrubienie się warstw żywych komórek skóry, natomiast cieńsza 
staje się warstwa rogowa (warstwa komórek obumarłych). Peeling mechaniczny 
pobudza mikro-krążenie skórne i dotlenia skórę. Wyrównuje się koloryt skóry. 
Skóra staje się bardziej elastyczna i gładsza

Za pomocą korundu usuwamy mechanicznie - ścieramy wierzchnią warstwę skóry, 
głównie obumarły naskórek. Usunięcie tej warstwy skóry powoduje pobudzenie 
do szybszego wzrostu i odnowy warstwy naskórka, oraz pobudza do wzrostu
komórki głębszych warstw skóry.

Zastosowanie
Peeling powinien być stosowany regularnie 1-2 razy w tygodniu. Oprócz 
dobroczynnych skutków peelingu opisanego powyżej bardzo ważną rolą tych 
zabiegów jest przygotowanie do dalszych zabiegów. Usunięcie obumarłego naskórka 
i odblokowanie porów znacznie poprawia wchłanianie aktywnych substancji 
zawartych w preparatach kosmetycznych i zwiększa skuteczność ich działania

Korund można stosować w połączeniu z dowolną glinką kosmetyczną, 1% kwasem 
hialuronowym, olejami kosmetycznymi, kremem, balsamem do ciała lub, po prostu, 
jako dodatek do żeli do mycia ciała.

MOJA OPINIA:
Ja osobiście wybrałam połączenie korundu z żelem pod prysznic.  Korund z żelem

wymieszałam  w stosunku 1:5 jak zalecał producent. (1 łyżeczka korundu na 5 żelu)
Peeling bardzo łatwo rozprowadzał się po ciele dając przyjemny efekt mrowienia. 
Można ten efekt porównać do tzw. peelingu plażowego, czyli za pomocą piasku. 
Dla mnie sama czynność peelingowania ciała była bardzo przyjemna. Na początku 
zastanawiałam się, czy ryzykować z twarzą, bo powiem szczerze bałam się, że mnie 
uczuli, wysypie, będę czerwona, podrażni skórę, czy coś podobnego.
Później pomyślałam - "chyba to testujesz kobieto, więc musisz się odważyć". Taka oto 

motywacja zachęciła mnie do tego aby spróbować. Jako, że w "przeciwwskazaniach" 
pojawił się trądzik, którego 
w młodzieńczym wieku nie brakuje musiałam uważać i omijać "zakażone" trądzikiem okolice.
Odważyłam się... Już na drugi dzień widziałam efekty oczyszczania. Jako, że z 

doświadczenia i wiedzy własnej wiem, że podczas gdy skóra się oczyszcza pojawiają 
się nowe wypryski, nie przejęłam się tym.
Po mikrodermabrazji (czyli zabiegowi peelingującemu z korundem) nawilżyłam twarz

kremem Dove. Stosowałam się do zalecenia "Po zabiegu mikrodermabrazji korundowej nie 
należy stosować toników na bazie alkoholu, agresywnych kosmetyków zawierających 
substancje podrażniające skórę (SLS, SLES, DMDM), substancji alergennych 
(takich jak eugenol, limonene, linalool, citronellol). Nie należy także wystawiać skóry 
na działanie promieni UV (ostre słońce oraz solarium)", więc wybrałam Dove, bo moim 
zdaniem to najlepszy krem uniwersalny. 
Jakie były efekty?
Moje ciało faktycznie uzyskało gładkość, jednolity kolor - odżyło.
Wszelki kremy, balsami i tym podobne wchłaniają się znacznie szybciej niż poprzednio.
Peeling ten zastosowałam również na nogi i zauważyłam, że włoski rosną mi znacznie 

wolniej niż dawniej.
Na pewno zmniejszyła się widoczność porów na mojej twarzy, delikatne rozstępy także 

zmieniły swój kolor na jaśniejszy, a niewielkie jasne blizny stały się jeszcze jaśniejsze.

CZY POLECAM?

Jak najbardziej. Dla mnie Korund ma wiele zalet i myślę, 
że nie raz się w niego zaopatrzę po zużyciu moich zapasów.

GDZIE KUPIĆ? JAKA CENA?

Cena bardzo niewielka, bo 6zł/100g, które starcza na min. miesiąc kuracji.
Zakupić można na stronie >KLIK<













Dziękuję jeszcze raz za możliwość testowania!
Mam nadzieję, że przekonałam Was aby spróbować, bo naprawdę warto.



1 komentarze: